piątek, 5 marca 2010

Unde dziura?


 
Właśnie skończyłem korektę Eseju hippicznego odnalezionego po latach przez Z. Fajfera w papierach architekta kamienicy. Tekst ten (acz wysoce osobliwy jest to tekst) wejdzie w skład przygotowywanego właśnie w korporacji ha!art tomu Perec instrukcja obsługi. Właściwie była to korekta składu, a nie treści eseju (acz wysoce osobliwego eseju)… I sprawiła mi sporo kłopotu, kiedy z wyżyn pingpongowej filozofii antresoli dukałem sylaba po sylabie kolejne fragmenty eseju, do łez doprowadzając przyjaciółkę piętro niżej. Dlaczego? Dość rzec, że esej ujęty jest w perecowską stupolową szachownicę (redaktor Fajfer też uskutecznia stupolówkę). A że szachownica w kratkę czarno-białą, konik bryka to wte, to wewte, więc do ładu i składu dojść z tymi sylabami nie mogłem. Redaktor Fajfer nie byłby sobą i nie dochowałby wierności perecowskiemu duchowi, gdyby nie zostawił w lewym dolnym rogu czarnego kwadratu opatrzonego numerem 66 – w nawiasie – który migruje podług liberackich zasad z tekstu duetu Zenkasi (w tym samym tomie) do ww. eseju… i z powrotem. Skądś to znamy? Z Oka-leczenia. A że liczba to jest wysoce (O)patrzona, to warto na nią (przez nią?) spojrzeć także przez ozonową dziurę…  

Ale nie o tym miałem pisać. Czarny kwadrat (w lewym dolnym rogu szachownicy). Brak, pustka, zanik, dziura. Lejtmotyw Życia instrukcji obsługi (tom 7 serii LIBERATURA), a także jego instrukcji. Unde dziura? Zerknijmy do tekstu Jacka Olczyka (w tym samym tomie): „Perec albo inaczej peretz po hebrajsku oznacza «przerwę», «rozsunięcie», «dziurę»”. Z odsyłaczem do Księgi Rodzaju: „28 Kiedy zaczęła rodzić, [jedno z dzieci] wyciągnęło rączkę; położna, zawiązawszy na tej rączce czerwoną tasiemkę, rzekła: «Ten urodzi się pierwszy». 29 Ale cofnęło ono rączkę i wyszedł z łona jego brat. Wtedy [położna] powiedziała: «Dlaczego przedarłeś się przez to przejście?» Dano mu więc imię Peres” (Gen 38,28–29).  

Nomen omen, znaczące nazwisko Pereca zaważyło również na jego metodzie twórczej (jednej z metod), która polega w uproszczeniu na wbudowaniu braku w strukturę dzieła (w tajniki owego konstytutywnego braku wprowadza Jacek Olczyk). Stąd 99 pomieszczeń zamiast 100 w Życiu…, stąd zaginione „e” w La Disparition etc. etc. Stąd również ów feralny ostatni puzzel o kształcie litery „W”, nad którym umiera Bartlebooth. 

Działalność Gasparda Wincklera, która przyczyniła się do śmierci nieszczęsnego Bartlebootha, wywarła również (destruktywny? konstruktywny?? dekonstruktywny???) wpływ na tekst bogu ducha winnego Grzegorza Jankowicza. Redaktor Winckler znowu zabrał się za cięcie i z tekstu redaktora Jankowicza… zniknęło parę przypisów i całe fragmenty tekstu. Eh.  

Mistrz Zenon z Krzeszowic rzecze, że nie masz systemu bez dziury, przeto i w tej instrukcji obsługi nie mogło jej (ich) zabraknąć.  

A jako że dziury mają to do siebie, że przyjmują rozmaite postaci, to jedna z nich objawiła się na (i w) okładce płyty 3 Moonboys zatytułowanej 16, do której Zenek zaprojektował niedawno okładkę, a także skomponował liberacki utwór zatytułowany (jakże by inaczej): (w)hole. 

Ale wracając do Pereca instrukcji obsługi – poza wyżej wymienionymi w tomie znajdą się: fundamentalny artykuł Wawrzyńca Brzozowskiego, tłumacza Życia instrukcji obsługi (nowa wersja tekstu z perekowskiego numeru „LnŚ”), ikonoklastolatryczny esej Grzegorza Jankowicza i teksty lit/berackie Andrzeja Sosnowskiego i Jana Gondowicza. Więcej info na stronie ha!artu.  

Stan prac na dziś:
  • łamanie wg projektu Zenka Fajfera – format 21×21cm; główny font: Palatino Linotype 11/13,5 (przy tej okazji redaktor Hernas musiał kolejny raz skapitulować przed wymogami liberackiej konstrukcji książki, mianowicie (tym razem) wydania książki bez stron tytułowych. Ale walka jeszcze nie skończona. Może uda się wywalczyć stronę tytułową na skrzydełku albo wewnętrznej stronie okładki (sic!) – zrobione
  • korekta (Zenkasi i moja) – w trakcie
  • redakcja techniczna – w trakcie (acz będą podobne rozwiązania jak w Stu tysiącach miliardów wierszy Queneau: dużo bigowania i sztancowania. No i będzie… dziura, przez którą jegomość Perec zapuści oko w krzeszowicką piwniczkę).  

1 komentarz: